Basia nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, gdy dowiedziała się, że babcia zapisała jej dwupokojowe mieszkanie w sercu miasta. To miało być jej nowe miejsce, nowy początek, wolność… Ale kiedy się wprowadziła, coś nie dawało jej spokoju. Coś – albo ktoś – już tam był…
Jej pierwsza noc w nowym mieszkaniu była pełna dziwnych dźwięków, których nie potrafiła wytłumaczyć. Początkowo myślała, że to nerwy, stres związany z przeprowadzką. Ale rano wszystko się zmieniło. Na kuchennym stole znalazła filiżankę herbaty, której na pewno nie zrobiła…
Dziedzictwo
Basia od zawsze miała bliską więź ze swoją babcią. Kiedy ta odeszła, serce Basi zalał smutek, ale niedługo później dowiedziała się, że babcia zostawiła jej coś cennego – dwupokojowe mieszkanie w centrum miasta. Było to dla niej ogromne wsparcie, bo od dawna marzyła o własnym kącie. To miało być miejsce, w którym zacznie nowy rozdział swojego życia.
Z walizką pełną marzeń, Basia wprowadziła się do mieszkania, które od dawna znała z dzieciństwa. Było takie samo, jak je zapamiętała – stary drewniany stół w kuchni, piękne meble z minionej epoki i delikatny zapach lawendy, który zawsze kojarzył jej się z babcią.
Pierwsze oznaki
Jednak już pierwszej nocy Basia zaczęła zauważać coś niepokojącego. Leżała w łóżku, gdy usłyszała ciche kroki. „To pewnie sąsiedzi”, pomyślała, próbując się uspokoić. Ale odgłosy wydawały się dochodzić nie zza ściany, a z drugiego pokoju…
Następnego ranka Basia zastała coś, co całkowicie zmroziło jej krew. Na stole w kuchni stała filiżanka herbaty, jeszcze ciepła. A przecież nocą nie wychodziła z pokoju. Przez chwilę pomyślała, że może zbyt mocno pracowała i była zmęczona, ale coś w jej wnętrzu podpowiadało, że to nie była żadna pomyłka. Ktoś inny był w mieszkaniu.
Spotkanie
Z biegiem dni Basia zaczęła coraz bardziej niepokoić się dziwnymi zjawiskami. Otwierające się drzwi, szuranie fotela, a raz nawet znalazła swoje ubrania porozrzucane w sypialni, choć rano były poukładane. Zastanawiała się, czy to możliwe, że ktoś nielegalnie mieszka w jej mieszkaniu, może jakiś bezdomny, który wprowadził się jeszcze za życia babci?
Pewnego wieczoru, postanowiła, że to koniec – musi znaleźć odpowiedź. Usłyszała szelest w drugim pokoju, więc, chociaż serce waliło jej w piersi, poszła tam. Ku jej zdziwieniu, na fotelu siedziała starsza kobieta, która patrzyła na nią spokojnym wzrokiem. To była babcia… ale przecież babcia odeszła.
Wzruszająca prawda
Basia nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Starsza kobieta uśmiechnęła się ciepło i zaczęła mówić: „Dobrze, że przyszłaś, kochanie. Chciałam cię zobaczyć, zanim wyruszę w swoją drogę”. Okazało się, że babcia zostawiła w mieszkaniu coś więcej niż tylko rzeczy materialne. Zostawiła tam część siebie, część, która czekała na Basię, by powiedzieć jej ostatnie słowa.
„Zostawiłam ci to mieszkanie, bo wiem, że będziesz tu szczęśliwa. Ale chcę, żebyś pamiętała o jednym – dom to nie tylko ściany. To wspomnienia, uczucia i ludzie, którzy byli przed nami”. Gdy babcia skończyła mówić, Basia poczuła łzy w oczach. W tej chwili zrozumiała, że jej lokator nie był kimś przypadkowym. To była jej babcia, która chciała się pożegnać.
Babcia zniknęła tak nagle, jak się pojawiła, ale Basia poczuła spokój. Wiedziała, że to był koniec pewnego etapu, a początek nowego. Teraz to mieszkanie naprawdę należało do niej, ale wspomnienie babci miało pozostać tam na zawsze.
Comments are closed.